,,Pięć Królestw. Łupieżcy niebios"- kuzyn ,,Baśnioboru", czy wręcz przeciwnie?
Według opisu, ,,Pięć Królestw" przypomina ,,Baśniobór". Hm... Moim zdaniem tak nie jest. Zacznę jednak od początku. Jakiś czas temu stwierdziłam, że przeczytam wszystkie książki Brandona Mulla. Dzisiaj czytam jego piętnastą książkę, czyli drugi tom ,,Pięciu Królestw", ale na razie chciałabym opowiedzieć o pierwszym. Po przeczytaniu opisu wydawało mi się, że główny bohater, Cole, zabierze przyjaciół, wejdzie podczas Halloween do starego, opuszczonego domu, trafi na jakąś skrzynię i przeteleportuje się do innego świata. Początek okazał się zupełnie inny i dziwniejszy niż można, by przypuszczać. Szczerze mówiąc, pod kątem nietypowych wstępów na pewno znajdzie się w pierwszej dziesiątce, ponieważ nie ma tam mowy o żadnym opuszczonym portalu. Przyjaciele głównego bohatera zostają porwani, a on sam rusza ich tropem nie wiedząc nawet w co się pakuje. Cole trafia do świata diametralnie innego od tego, który zna. Sam, zdezorientowany i niepewny. W dodatku zostaje poinformowany